Wyprawa do Rosji - lipiec 2019

"Teriberka 2019"

Wyprawa do Rosji - lipiec 2019. Uczestnicy: Andrzej Sójka, Sławek Bąk, Wojtek Kowal ...


Relacje Andrzeja Sójki:

5 czerwca

Przygotowania do wyprawy! Dotarły ściany do zadaszenia. Testujemy namiot bazowy. Hexwing ze ścianami.

» YouTube

28 czerwca

Teriberka 2019 wystartowała! Szypliszki blisko granicy polsko-litewskiej.

3 lipca

Wulkany, petroglify i noc nad kanałem biełomorskim.

Morze Białe w czasie odpływu, typowe osiedle mieszkaniowe  i skok za krąg polarny.

7 lipca

Półwysep Kola. Wybrzeże Terskie. Pierwsze spotkanie z chrobotkiem reniferowym. Klimatyczne wsie. Dostojna Varzuga i zapomniana w piaskach Kuzomen.

Tonia Tetrina i Ametystowe Wybrzeże. Dzień u Pomorców. Zero prądu, internetu, zasięgu... i da się żyć! Spartańskie warunki w rybackiej chacie, ale za to smaki kawioru, uchy, wędzonej garbuszy i morskich opowieści w języku lokalnym . Do tego poszukiwania ametystów w przybrzeżnych wyrobiskach.

8 lipca

Kilka obrazków z roboty w terenie Droga Umba-Oktiabrskij. Dużo wody, bagien, opuszczone wioski i na deser makabryczne ilości komarów i innego latającego drobiazgu.

10 lipca

Dzień w Murmańsku. Lizanie ran Na szczęście straty umiarkowane - wygięte osłony silnika i dziura w oponie. Krótka wizyta w warsztacie załatwiła problemy. Jeszcze, nie wiele dłuższa, wizyta u Lenina i Aloszy i rosyjski orzeł zrobił nam papa. Kierunek Teriberka.

11 lipca

No i dotarliśmy do Teriberki i nad Morze Barentsa. Pogoda nie rozpieszcza, zimno (5-6 stopni) i wilgotno czyli polarnoklimatycznie. Dzika okolica, krajobraz niesamowity. Na północ od Teriberki trafiliśmy na siedlisko rodziny Nieńców, rodziców z córką, których głównym zajęciem było chronienie stada reniferów przed natarczywym ostatnio niedźwiedziem. Zaopatrzeni w zapas opon (ponoć zapach palonej gumy trzyma skutecznie misie na dystans) pilnują stada nie mając czasu i możliwości na wyprawę do miasta po zaopatrzenie. Wsparci częścią naszego chleba i datkiem rublowym "oprowadzili" nas po swoim stadzie reniferów.

13 lipca

Chybiny. Temat na odrębną opowieść i wyprawę. Dla nas tym razem okazały się zasobnikiem wody w każdej postaci. Zalane drogi i rozległe kałuże, śnieg, płytsze i głębsze potoki i strumienie, źródła, błota, jeziora i wodospady a do tego deszcz jak wisienka na torcie. W komplecie porywisty wiatr i 3-4 stopnie Celsjusza - nie ma to jak wczasy w lipcu

15 lipca

Zaonieże, miejsce magiczne. Kiedyś rolnicze zaplecze regionu bogate w szungitowe gleby i rybne dobrodziejstwo jeziora Onega. Kołchozy, rybchozy i lesochozy przeminęły i natura wraca po swoje. Opuszczone wsie, zarośnięte domostwa i pola, zaledwie ogarnięte cerkwie i czasownie jako świadectwa wspaniałej drewnianej architektury wiejskiej. W planie mieliśmy zamiar zobaczyć szczególną perełkę - dom braci, handlarzy drewnem z początku ubiegłego wieku we wsi Konda Biereżnaja. Interesującym z tego względu, że przez wiele lat mieszkał w nim i tworzył polski pisarz, dziennikarz, eseista i w dodatku wrocławianin Mariusz Wilk. Autor cyklu Dzienniki Północy (Dom nad Oniego, Lotem gęsi, Śladami rena i innych) które m. in. stanowiły inspirację do naszej wyprawy. O dziwo, i ku naszej wielkiej radości, niespodziewanie, na miejscu spotkaliśmy Mariusza Wilka we własnej osobie. Jak się okazało niedawno wrócił do swojego domu po długim pobycie we Włoszech. Przy czaju, przygotowanym przez żonę pisarza, Nataszę, mogliśmy porozmawiać o trudach i urokach życia na rosyjskiej gubince. Reszta dnia to powolne przedzieranie się zarośniętymi, bądź zniszczonym przez lesowozy i podmokłymi drogami do wsi Ust Jandoma, Tipinincy i opuszczonej Polje by w końcu rozbić się na nocleg na brzegu Onegi.

16 lipca

Pomału kończymy wyprawę. W drodze powrotnej jeszcze wizyta w Parku Narodowym Ruskaeła niedaleko Sortowały. Powstał na terenach zalanego kamieniołomu. Wydobywany tu marmur wykorzystany został do budowy Petersburga. Niby fajnie jednak dla nas już zbyt cywilizowanie i komercyjnie. Jezioro w kamieniołomie otoczone okrawężnikowanymi ścieżkami, lampami, parkingami i budkami z pamiątkami. Zapełnione łódkami i wizgiem regularnie wykorzystywanej tyrolki to bardziej park rozrywki niż cud natury. W sumie nie nasza bajka. Robimy kilka zdjęć i uciekamy. Nocleg w Sortowale i dalej w stronę Petersburga i granicy.

 


 

22 lipca

Trailer filmów o wyprawie za krąg polarny: » YouTube

31 lipca

Wyprawa na północ Rosji to już wspomnienia. Pierwsza część wspomnień ubrana w filmik.  » YouTube

Pierwsza część wyprawy. Droga na Północ. Przez Litwę i Łotwę. Na szybko mijamy Petersburg i Pietrozawodsk. Zwiedzamy stary wulkan Girvas, gdzie nakręcono "Tak tu cicho o zmierzchu". Zbaczamy odrobinę by zobaczyć Kanał Białomorski i petroglify. W Kiem pierwsze spotkanie z Morzem Białym. Skok przez krąg polarny - od tego momentu mamy cały czas dzień. Przez Kandałakszę i Umbę wjeżdżamy na Półwysep Kola. Nasz pierwszy cel - Terski Brzeg. Przez Kaszkarancy jedziemy na Mys Korabl, Ametystowe Wybrzeże do perły Półwyspu Kolskiego - Vardzugi. Nie omijamy, dla nas może jeszcze atrakcyjniejszych perełek, pustynię i wieś Kuzomen.

5 sierpnia

Część 2. wspomnień. Morze Białe, Tonia Tetrina.  » YouTube

Tonia Tetrina i Ametystowe Wybrzeże. Dzień u Pomorców. Zero prądu, internetu, zasięgu... i da się żyć! Spartańskie warunki w rybackiej chacie, ale za to smaki kawioru, uchy, wędzonej garbuszy i morskich opowieści w języku lokalnym ;). Do tego poszukiwania ametystów w przybrzeżnych wyrobiskach.

8 sierpnia

Część 3. wspomnień. Droga Umba - Oktiabrskij.  » YouTube

Ten odcinek to typowy "film drogi". Generalnie niewiele się dzieje poza tym, że głównie jedziemy, o ile tak to można nazwać. Przemieszczamy się niespiesznie, na ile typowa rosyjska droga, na typowej rosyjskiej "gubince" pozwala. Spotykamy, już po raz kolejny, niemiecką kolumnę off roadową i po raz pierwszy polską ekipę motocrossową.

13 sierpnia

Część 4. wspomnień. Murmańsk, Teriberka.  » YouTube

No i dotarliśmy do Murmańska i Teriberki, nad Morze Barentsa. Najdalej na północ wysunięte punkty naszej wyprawy. Pogoda nie rozpieszcza, w Murmańsku słonecznie i zimno, w Teriberce zimno (5-6 stopni) i wilgotno czyli polarnoklimatycznie. Dzika okolica, krajobraz niesamowity. Na północ od Teriberki trafiliśmy na siedlisko rodziny Nieńców, rodziców z córką, których głównym zajęciem było chronienie stada reniferów przed natarczywym ostatnio niedźwiedziem. Zaopatrzeni w zapas opon (ponoć zapach palonej gumy trzyma skutecznie misie na dystans) pilnują stada nie mając czasu i możliwości na wyprawę do miasta po zaopatrzenie. Wsparci częścią naszego chleba i datkiem rublowym "oprowadzili" nas po swoim stadzie reniferów. Jeszcze klepnięcie głazu na Plaży Kamiennej, na szczęście, i ruszamy na południe. Przed nami Chybiny i Zaonieże.

25 sierpnia

Część 5. wspomnień. Chybiny i Lowozierskie Tundry. » YouTube

Chybiny i Lowozierskie Tundry. Temat na odrębną opowieść i wyprawę. Dla nas tym razem okazały się zasobnikiem wody w każdej postaci. Zalane drogi i rozległe kałuże, śnieg, płytsze i głębsze potoki i strumienie, źródła, błota, jeziora i wodospady a do tego deszcz, mgła i chmury jak wisienka na torcie. W komplecie porywisty wiatr i 3-4 stopnie Celsjusza - nie ma to jak wczasy w lipcu :) Pogoda nie pozwoliła nam dotrzeć do wszystkich miejsc, które zaplanowaliśmy, ale na pewno tu wrócimy.

30 września

Część 6. wspomnień. Zaonieże. » YouTube

Zaonieże, miejsce magiczne. Kiedyś rolnicze zaplecze regionu bogate w szungitowe gleby i rybne dobrodziejstwo jeziora Onega. Kołchozy, rybchozy i lesochozy przeminęły i natura wraca po swoje. Opuszczone wsie, zarośnięte domostwa i pola, zaledwie ogarnięte cerkwie i czasownie jako świadectwa wspaniałej drewnianej architektury wiejskiej. W planie mieliśmy zamiar zobaczyć szczególną perełkę - dom braci, handlarzy drewnem z początku ubiegłego wieku we wsi Konda Biereżnaja. Interesującym z tego względu, że przez wiele lat mieszkał w nim i tworzył polski pisarz, dziennikarz, eseista i w dodatku wrocławianin Mariusz Wilk. Autor cyklu Dzienniki Północy (Dom nad Oniego, Lotem gęsi, Śladami rena i innych) które m. in. stanowiły inspirację do naszej wyprawy. O dziwo, i ku naszej wielkiej radości, niespodziewanie, na miejscu spotkaliśmy Mariusza Wilka we własnej osobie. Jak się okazało niedawno wrócił do swojego domu po długim pobycie we Włoszech. Przy czaju, przygotowanym przez żonę pisarza, mogliśmy porozmawiać o trudach i urokach życia na rosyjskiej gubince. Zaonieże to dla autora Zazierkale, kraina po drugiej stronie lustra. Dajemy się na godziny pochłonąć przez magiczny klimat miejsca otoczonego lustrzanymi, migotliwymi refleksami światła na powierzchni Onegi. Reszta dnia to powolne przedzieranie się zarośniętymi, bądź zniszczonym przez lesowozy i podmokłymi drogami do wsi Ust Jandoma, Tipinincy i opuszczonej Polje by w końcu rozbić się na nocleg na brzegu Onegi.